Nasze dzieci i my…w epidemii

Gdy wiosną zostaliśmy zaskoczeni sytuacją epidemii, trudno było prognozować jak długo będziemy musieli odnajdywać się w zupełnie innych niż znane nam dotychczas realia i w jaki sposób będzie ewoluowała nasza psychiczna kondycja. Bywało nam trudno oswoić się z lockdownem, było trudno funkcjonować przez całe dnie pod jednym dachem z wieloma domownikami pracującymi i uczącymi się zdalnie, bywało trudno odczytywać i nazywać własne emocje oraz radzić sobie z nieprzyjemnymi emocjami – lęku, złości, frustracji, niepewności, ze stanem izolacji i oddalenia od bliskich. Z wszystkimi tymi trudnościami mierzyliśmy się i my – dorośli i nasze mniejsze i większe dzieci. Gdyby móc zmierzyć poziom napięcia emocjonalnego doświadczanego przez różne grupy wiekowe i rozwojowe na przestrzeni 10 miesięcy trwającej pandemii, wyniki zapewne ewoluowałyby w zmienny i zależny od wielu czynników sposób, ale we wszystkich grupach wzrost napięcia byłby na pewno odnotowany. To co niewątpliwie jednak wyróżnia w kontekście natężenia napięcia emocjonalnego wywołanego pandemią grupę dzieci i młodzieży, to znacznie mniejsze zasoby psychiczne, aby poradzić sobie z izolacją, z separacją od rówieśników, z osamotnieniem, z frustracją, z tęsknotą, z poczuciem beznadziejności, braku perspektywy końca pandemii, z lękiem, a niekiedy paniką, które towarzyszą nam nieustannie. Generatorem wielu trudnych emocji jest sama epidemia i jej konsekwencje ograniczające nasze życie, ale też w bardzo dużym zakresie sposób komunikowania bieżących informacji i wydarzeń z kraju i ze świata przez media. Ludzie dorośli dysponują szerszym zakresem zasobów psychicznych radzenia sobie ze stresem, długotrwałym napięciem emocjonalnym, niż dzieci. Nie oznacza to, że dorośli radzą sobie świetnie w obecnych okolicznościach, ale z racji wieku i doświadczenia życiowego są w zdecydowanie lepszej niż dzieci i młodzież sytuacji. Chodzi tu zwłaszcza o te dzieci, które są jedynakami, które są wycofane, nieśmiałe, czuły się alienowane, izolowane wśród rówieśników, mieszkają na peryferiach gmin, z dala od szkolnych kolegów, koleżanek, a także dzieci wychowujące się w rodzinach, w których toczą się trudne historie, są konflikty, separacje, rozwody, choroby.

Problem jest poważny. Liczba dzieci i młodzieży szukających pomocy u psychologów i psychiatrów wzrasta w ostatnich tygodniach lawinowo.
Źródła zgłaszanych trudności są zapewne złożone. W wielu przypadkach pandemia ze wszystkimi psychologicznymi jej konsekwencjami zdynamizowała tylko problemy rozwijające się dużo wcześniej. Pewien jednak obszar trudności psychicznych najmłodszego pokolenia jest związany bezpośrednio z obecną sytuacją – z izolacją, osamotnieniem, brakiem kontaktów ze środowiskiem rówieśników. Dla dzieci najtrudniejsze są monotonia codzienności w izolacji od świata i brak możliwości kontaktów face to face z grupą rówieśniczą.

Co my jako rodzice możemy z tym zrobić? Przecież sami też źle to znosimy. Otóż możemy podjąć kilka bardzo konkretnych działań. Przede wszystkim nie zarażać dzieci swoją melancholią, przygnębieniem frustracją. Nie częstować ich swoją irytacją, zniecierpliwieniem, negowaniem rzeczywistości czy brakiem perspektyw. Nie zajmujmy się tym na co wpływu nie mamy. Poświęcając temu czas, wypalamy się tylko energetycznie, osłabiamy siebie i nasze dzieci. Podejmijmy choć kilka kroków, które przy obecnych ograniczeniach epidemicznych są realne. Nie jest wiele, ale kilka dostępnych i możliwych do zastosowania w naszych rodzinach „od zaraz” proponuję poniżej:

  • Ustal z dzieckiem rytm tygodnia – wprowadzając w plan każdego dnia atrakcje, które sprawią, że monotonia i przygnębiająca rutyna i nuda przestaną dominować w waszym domu. Jeśli każdego dnia wspólnie będziecie spędzać czas, na zajęciach/rozmowach/ wspólnie oglądanych filmach/ koncertach/ wieczorach filmowych lub rodzinnych „sesjach gier planszówek” ( pomysłów może być tu wiele) i będzie to czas minimum 2 godziny oraz będziecie ten czas wręcz wspólnie celebrować jako „wasz dobry czas”, może się okazać, że nie tylko codzienność zacznie być odczuwana jako mniej monotonna i samotna, ale i wasze relacje zaczną się kształtować w kierunku coraz większej bliskości, wzajemnego poznania i zrozumienia.
  • Wprowadź szczególne celebracje wieczorów weekendowych – np. organizuj razem z dziećmi wieczory filmowe, teatralne, karaoke, kolacje tematyczne np. kolacja włoska itp.
  • Przenieś uwagę z domowych trosk ( sprzątanie, pranie, gotowanie) na bliskość ze swoim dzieckiem; dużo rozmawiajcie, wspólnie wykonujcie jak najwięcej codziennych czynności, a jak dziecko niekoniecznie jest otwarte na rozmowę, aranżuj jak najwięcej sytuacji, aby być blisko dziecka. Możesz np. wyjąć album ze starymi fotografiami i oglądając komentować różne rodzinne zdarzenia uwiecznione na zdjęciach. Jest wielce prawdopodobne, że dziecko zaciekawi się tym co robisz i dołączy do Ciebie.
  • Okazuj dziecku uwagę i troskę, ale odróżniaj to od nadopiekuńczości. Pytaj na przykład o codzienne dziecięce sprawy, „odkorkowuj” trudne emocje, pozwól dziecku się wypłakać, odgadać, wyżalić. Bądź cierpliwym słuchaczem, a nie moralizatorem. Uwagę i troskę okazuj też w innej formie, np. upiecz lub ugotuj ulubioną potrawę córki lub syna czy zaproś na koncert online ulubionego wokalisty/zespołu/, zainicjuj rozmowę na temat, który wiesz, że fascynuje syna/córkę, młodszym dzieciom zaproponuj wspólną zabawę, w to co sprawia dziecku szczególną radość. Jeśli zadasz pytanie „co słychać?”, usłyszysz aroganckie „nic” nie zamykaj drzwi, ale „zostaw je uchylone” i zapewnij dziecko, że rozumiesz, być może nie ma w tej chwili ochoty na rozmowę, ale zawsze gdyby chciało pogadać, jesteś blisko.
  • Rozmowa to najprostszy a jednocześnie najważniejszy kanał wsparcia jakim wszyscy dysponujemy. Dzięki rozmowie sprawy trudne stają się mniej trudne, a sprawy radosne, miłe wzmagają radość i dobry nastrój. Zatem rozmawiajmy z dziećmi jak najwięcej.
  • Codziennie spacerujcie!!! Co najmniej godzinę. Jeśli to możliwe po parkach , lasach. Oczywiście zachowując zasady bezpieczeństwa wymagane na danym terenie. Na spacerach rozmowy toczą się wyjątkowo dobrze.
  • Zgadzajmy się na kontakt dzieci z rówieśnikami (z jedną choćby osobą) chociaż co kilka dni i w bezpiecznych warunkach, najlepiej plenerowych.
  • Gdy widzimy, że nasze dziecko słabnie psychicznie, jest przewlekle smutne, płaczliwe, apatyczne, rozdrażnione, wycofane, unika kontaktu z nami, izoluje się od domowników, ma trudności ze snem, ma wyraźnie gorszy apetyt, koniecznie zgłośmy się do psychologa. Może się okazać, że dostępne będą tylko wizyty online, ale one też są pomocne. Nie bagatelizujmy objawów, które nas niepokoją. Placówki publiczne na terenie naszego powiatu, gdzie można znaleźć pomoc psychologa to Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna ul. Wojska Polskiego 30, Piaseczno, tel. 22 7564455, Powiatowy Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Górze Kalwarii, z punktem w Piasecznie i w Mrokowie , tel. 227576820, a także poradnia EZRA, gdzie są świadczone usługi w ramach NFZ, tel. 536777251.

W maju 2020 zorganizowaliśmy dwa spotkania dla rodziców z doskonałym psychologiem Małgorzatą Łubą na temat „Emocje w epidemii”. Materiał z tego spotkania w formie pisemnego opracowania przygotowany dla rodziców załączamy poniżej. Warto sięgać do niego jak tylko jest potrzeba.

Zachęcamy wszystkich rodziców, aby czas oczekiwania na Boże Narodzenie oraz czas świąteczno – noworoczny spędzili z własnymi dziećmi w wyjątkowo bliskiej, ciepłej, uważnej i pełnej troski atmosferze, aby uwierzyli, że czas epidemii nie musi im tego zakłócić.

Przeczytaj także