„Portrety” – Sonia Klimiuk
„Portrety” to cykl wywiadów z wolontariuszami powiatowej bazy wolontariatu o dawaniu pomocy, o radościach, ale też trudnościach, które temu towarzyszą. Swoimi doświadczeniami, podzieliła się z nami Sonia Klimiuk.
Edyta Banasiewicz: Witaj Soniu. Proszę opowiedz nam coś o sobie.
Sonia Klimiuk: Cóż, jeżeli miałabym powiedzieć coś o sobie, to powiedziałabym, że lubię poznawać różnych ludzi, zwiedzać najróżniejsze kraje, kocham zajmować się zwierzętami oraz jestem pozytywnie nastawiona do życia.
EB: Kiedy zaczęła się twoja przygoda z wolontariatem i jak do tego doszło?
SK: Wszystko zaczęło się od marzenia zostania wolontariuszką w schronisku, jednak niepełnoletnich osób nie przyjmowali. Jednak kiedy to rodzice zaczęli opowiadać mi o rozmaitych podróżach na morzach i jeziorach, nie mogłam powstrzymać ciekawości i zainteresowałam się tym tematem. Gdy usłyszałam o projekcie „Wypłyń na głębię” natychmiast sprawdziłam, o co w nim chodzi. Zaintrygowało mnie to i właśnie w ten sposób trafiłam do wolontariatu.
EB: Na czym polega Twoje zaangażowanie w Bazie Wolontariatu?
SK: Dotrzymuję towarzystwa oraz pomagam w odrabianiu lekcji dziewczynce o energicznym i spontanicznym charakterze mającej ADHD oraz Zespół Aspergera. Świetnie się dogadujemy.
EB: Jak być podsumowała czas spędzony z nami?
SK: Co prawda nie miałam okazji pogłębić moich więzi, ponieważ pandemia COVID-19 uniemożliwiła nam to, jednak czuję, że na pewno rozwinę z wami silną więź.
EB: Co skłania tak młodą osobę do pomagania innym?
SK: Czuję, że nie ma żadnego powodu, ja po prostu chcę pomagać innym i to jest mój powód.
EB: Jakie korzyści płyną z wolontariatu? Jakie satysfakcje z niego czerpiesz?
SK: Wiele jest tych korzyści, jednak najważniejszą dla mnie jest satysfakcja i wdzięczność osoby, której pomagam.
EB: Czy przed podjęciem się wolontariatu miałaś jakieś obawy?
SK: Bałam się, że mogę nie podołać napływowi obowiązków spoczywających na ramionach wolontariuszy, lecz gdy teraz już tu jestem, czuję, że przejdę przez to z uśmiechem na twarzy i radością towarzyszącą pokonaniu słabości.
EB: Twoja najpiękniejsza chwila związana z wolontariatem?
SK: Jak teraz o tym pomyślę, to wiem, że najwspanialszą rzeczą było szczęście dziewczynki, gdy się razem uczymy i rozmawiamy o najróżniejszych tematach.
EB: Czy uważasz, że wolontariat to dobre miejsce dla młodych ludzi na zdobywanie doświadczeń zarówno tych życiowych, jak i zawodowych?
SK: Oczywiście, że tak! Uważam nawet, że działalność wolontariacka bardzo wpływa na otwarcie się na innych ludzi i nawiązywanie głębszych relacji.
EB: Co powiedziałabyś osobom, które jeszcze się wahają, żeby zachęcić je do wolontariatu?
SK: Powiedziałabym: Możesz się wahać, to nic złego, jednak wiedz, że kiedy już się zdecydujesz, to czeka cię mnóstwo niezapomnianych przygód oraz zdobycie wielu przyjaciół. Dla mnie odpowiedź jest prosta, ale to ty decydujesz.
EB: Dziękuję za ciekawą pełną inspiracji rozmowę.