Pożar trawy to katastrofa

W pożarach traw giną zwierzęta, czasem sami podpalacze czy osoby, które pożar usiłują ugasić, także te przeszkolone, czyli strażacy. Ogień może przenieść się na lasy i zabudowania. Mimo iż na dobre nie zaczęła się wiosna, trawy już płoną.

Za wypalanie traw grozi 10 lat pozbawienia wolności. Mimo to co roku na wiosnę zaczynają płonąć trawy. Niezwykłe, że takie spustoszenie w przyrodzie robią sobie ludzie.

Zwierzęta, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru nie mogą uciec. Tracą orientację w dymie i ulegają zaczadzeniu. Dotyczy to zarówno zwierząt domowych, jak psy czy koty, jak i leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Giną bażanty, kuropatwy, zające, ale również żaby, krety, jeże.

Rocznie w pożarach traw, choć są to zazwyczaj łąki i nieużytki oddalone od osiedli i miast, ginie kilkanaście osób.

Zupełną nieprawdą jest, że wypalanie traw powoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przynosi korzyści ekonomiczne np. rolnikom. Spowoduje raczej nieodwracalne niekorzystne zmiany w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. W pożarze giną mrówki, które „przewietrzają” glebę, zjadają resztki roślinne i zwierzęce, ułatwiając rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy. Pożar zabija dżdżownice, które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby oraz biedronki, które zjadają mszyce.

Pożary traw przybierają zazwyczaj katastrofalne rozmiary. To powoduje konieczność zaangażowania znacznej liczbę sił oraz środków straży pożarnych. Ma to duże konsekwencje finansowe, ale nie tylko. W tym samym czasie strażacy mogą być potrzebni w innym miejscu: do ratowania życia czy mienia ludzi, ale mogą nie dojechać na czas.

Pożary nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę niezbędni.

Za wypalanie traw grożą konsekwencje. Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody  mówi:
– art. 124. „Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”.
– art. 131: „Kto…wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary podlega karze aresztu albo grzywny”. 

Art. 30 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach: „w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności: rozniecenia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia, wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych”.

Za wykroczenia tego typu grożą surowe sankcje:
– art. 82 ustawy z dnia 20 maja 1971r. Kodeksu wykroczeń – kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł.
– art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.

Zdjęcia: Pixabay, gov.pl

list wojewody

Przeczytaj także